Artykuły: kampanie reklamowe

Elon Musk chce pokazywać reklamy w kosmosie. Miesiąc ekspozycji nad jedną z globalnych metropolii ma kosztować prawie milion dolarów. Pomysły na reklamowy podbój kosmosu nie są nowe. Pojawiają się od trzydziestu lat, ale zwykle ich twórcy skazani są na walkę z ekologami, naukowcami i prawem. Czy teraz mają szansę wcielić swe zamiary w życie?

Działania promocyjne i reklamowe wspierające sprzedaż to serce aktywności każdej firmy oferującej produkty i usługi – niezależnie od branży. Można powiedzieć, że bez nich krew nie ruszy w obieg. To od nich i ich skuteczności zależy w dużej mierze rozpoznawalność danej marki i jej oferty, dotarcie do świadomości potencjalnych nabywców, a w efekcie wolumen sprzedaży, czyli przychody i zyski. Nie inaczej jest również w przypadku firm deweloperskich.

Ikea i Carrefour, F1 i Zoom, Żywiec i Żywiec Zdrój. Marki zawsze wchodziły we współprace, ale ostatnie kilka miesięcy to wysyp tego typu działań. Z czego to wynika? Jakie korzyści przynosi co-branding? Jakie niesie ze sobą ryzyko?

Każdy z nas przeżył z pewnością sytuację, w której miał wrażenie, że rozmówca posługuje się jakimś obcym, niezrozumiałym językiem. I nie chodzi tu o rzeczywistą edukację lingwistyczną, lecz raczej o świat pojęć, którymi operujemy i wśród których czujemy się bezpiecznie. Nie chodzi mi przy tym o żargon branżowy czy wysokospecjalistyczną terminologię. Tego rodzaju zdarzenia mają miejsce coraz częściej, gdy rozmawiają ze sobą przedstawiciele różnych generacji.

Za nami rok, który dotknął każdą z branż i każdego z nas. To dobry moment, żeby zastanowić się, czy droga, którą obraliśmy jako agencja wspólnie z naszymi klientami, jest właściwa. Czy poza wynikiem finansowym i trapiącymi nas okolicznościami potrafimy coś jeszcze dostrzec? Jakiś wspólny cel – agencji i klientów. A nawet jeśli jest on wspólny i oczywisty, czy nie umyka nam z horyzontu coś ważnego dla obu stron? Odsłonimy wam ciemną stronę przetargów. Tę, której nie wszyscy – w tym konsumenci – są świadomi.