Artykuły: marketing partyzancki

Jedne firmy stawiają na znane twarze i udział w reklamach słono opłacanych gwiazd. Inne wręcz przeciwnie: wolą, by osoby, które widzimy w spocie, reprezentowały przeciętnego konsumenta. A może pójść dalej i pozwolić, by to anonimowi, niczego nieświadomi, zwykli zjadacze chleba brali udział w reklamie?

Skuteczny kanał komunikacji marketingowej zazwyczaj kojarzy się z rozgłosem, rozmachem oraz wiążącymi się z tym wysokimi kosztami, w myśl zasady – większy może więcej. Nie zawsze jednak jest to najlepszy sposób na przedstawienie kluczowej wartości reklamowanego produktu. Czasem mniej (dosłownie) znaczy więcej. Przykłady miniaturyzacji w reklamie zewnętrznej.

Przejrzeć kobietę, zobaczyć, o czym ona myśli – to marzenie wielu mężczyzn. Marzenie zrealizowano w kampanii wprowadzającej na rynek nowe czasopismo wydawnictwa Hearst – „Cosmo for Guys”. Pomysłowa, choć prosta akcja w nowojorskim parku: na przechadzkę wybrała się kobieta w hełmie z iPadów. Zamiast rozmawiać z nią bezpośrednio, można było zgłębiać sekrety kobiet, poddane obróbce redakcyjnej i z dodanymi multimediami.

Ach, gdyby tak istniał jeden przycisk pozwalający nam przenieść się w wymarzone miejsce w dowolnym momencie! Chyba każdy z nas od czasu do czasu marzy o ucieczce od szarej codzienności. Pokaz spełniania tego rodzaju marzeń był częścią najnowszej kampanii promocyjnej serwisu Voyages-sncf.com – internetowego biura podróży należącego do Grupy SNCF.

Mijający rok nie był pomyślny dla przewoźników lotniczych. Bezlitośnie nękał wulkanicznym pyłem i atmosferycznymi anomaliami, skazując podróżujących na uziemienie, a linie – na niebotyczne straty finansowe. Więcej miłych wspomnień zachowają pasażerowie czarterowego lotu z Lizbony do Cancun, którzy niespodziewanie na pokładzie samolotu zostali zaproszeni na ucztę godną podniebień z pierwszej klasy – a doznania te sponsorowała sieć dyskontów.