Jakub Żurawski
Greccy tyrani
Eklektyczna natura popkultury powoduje, że z wielką łatwością wydaje ona z siebie najdziwniejsze nieraz wytwory. Tu nie ma właściwie reguł, przejrzystych stylów, wyrazistych granic dobrego smaku, określonych świętości, których się nie szarga, wzorów, do których się nie sięga, skojarzeń, których nie można wykorzystać, albo jakichkolwiek ograniczeń w źródłach inspiracji twórców. W gruncie rzeczy tak jest też z szeroko pojętym marketingiem, który sam będąc jej częścią, ma niewątpliwy wkład w heterogeniczną mozaikę współczesnej, tzw. „zachodniej”, kultury masowej. Weźmy na przykład dwa, wydawałoby się, niezwiązane ze sobą słowa: rock i Stalin. Co nam z tego wyjdzie? Otóż będzie to reklama greckiej rozgłośni radiowej.