Wpadamy do króliczej nory nie w celu samopoznania, lecz by lepiej poznać klientów. Nasza droga wiedzie przez krainę technologii. Ta zaś przypomina niedokończony tu i ówdzie labirynt, który wciąż się rozwija. Pełno w nim ślepych zaułków, ale też cudowności i fantazji, a w niedalekiej przyszłości – również halucynacji.Od samego początku mojej przygody z marketingiem zawsze w tle pojawiała się technologia. Przez lata pracowałem w BTL, gdzie nastawienie na efekt sprzedażowy przeważało nad działaniami wizerunkowymi. Żeby usprawnić działania, wykorzystywaliśmy najrozmaitsze oprogramowanie. Było ono wymyślane wewnątrz firmy bądź dostarczane przez zewnętrznych dostawców.
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.