Sfera w Las Vegas. Dzieło inżynierii, przyszłość rozrywki czy nietrafiona inwestycja?Sfera w Las Vegas. Dzieło inżynierii, przyszłość rozrywki czy nietrafiona inwestycja?Sfera w Las Vegas. Dzieło inżynierii, przyszłość rozrywki czy nietrafiona inwestycja?Sfera w Las Vegas. Dzieło inżynierii, przyszłość rozrywki czy nietrafiona inwestycja?
Imponujące przedsięwzięcie czy niepotrzebna gigantomania? (kadr z: Hello World | A July 4th Event Like No Other/Sphere)

Sfera w Las Vegas. Dzieło inżynierii, przyszłość rozrywki czy nietrafiona inwestycja?

Sfera w Las Vegas. Dzieło inżynierii, przyszłość rozrywki czy nietrafiona inwestycja?
Mateusz Lubczański

Mateusz Lubczański

-

dziennikarz, Marketing przy Kawie

Mateusz Lubczański

Mateusz Lubczański

dziennikarz
Marketing przy Kawie

Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, na co dzień pisze o wszystkim, co związane z motoryzacją. Zafascynowany nowoczesnymi technologiami, fotografią oraz rynkiem gier komputerowych. W wolnym czasie (którego ma coraz mniej) przechodzi kolejne gry RPG lub nadgania serialowe zaległości.

Kiedy gigantyczne oko w centrum Las Vegas rozglądało się dookoła, nagranie tego zjawiska łatwo było uznać za wyszukany efekt specjalny. Tymczasem Sfera, czyli swego rodzaju olbrzymi billboard istnieje naprawdę – choć boryka się z problemami godnymi pionierów.

Niemal wszystko dotyczące Sfery jest przesadzone i gigantyczne. Ten billboard – o ile można tak o tym obiekcie mówić – ma 112 metrów wysokości, czyli sięga mniej więcej do połowy Pałacu Kultury. Sfera w Las Vegas wykonana jest z 32 przęseł, z których każde waży 100 ton. Sam ekran LED-owy (na zewnątrz, bo wewnątrz jest scena na 18 tys. osób, otoczona kolejnymi wyświetlaczami) ma 54 tys.

Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie

Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do

4915 artykułów, newslettera

oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.

Masz już konto? Zaloguj się

Rejestracja