Dariusz Łuszczek
Krew na ulicy
Ulice Anglii spłynęły krwią. Nie jest to jednak wynik masakr demonstrantów antybushowskich, walk konkurencyjnych gangów, czy obław policji. To tylko przejaw nowego typu reklamy, już ochrzczonego przez marketerów wiele mówiącym pojęciem bloodvertising.