Nastrój wpływa na to, co czytamy, co kupujemy, a nawet to, jak oceniamy odwiedzane restauracje. Reklamodawcy często nie rozumieją jego natury, zapominając, że zły nastrój konsumentów też można wykorzystać.
Jesienią ubiegłego roku Facebook ogłosił, że wprowadzi przyciski umożliwiające użytkownikom wyrażanie emocji precyzyjniej niż tylko przez kliknięcie „lubię to”. Niedawno te zapowiedzi zrealizował.
Czy serwis Marka Zuckerberga będzie dopasowywał reklamy do nastroju użytkownika, który danego dnia wielokrotnie kliknie np. „wrr” albo „wow” – jak przewidywali niektórzy specjaliści? Jeśli tak, będzie to reklamowa reakcja co najwyżej na ujawnione emocje facebookowicza, nie na jego nastrój.
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.
Podobał Ci się artykuł?
Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy, stawiając dużą czarną.