W dyskusjach na temat branży public relations w Polsce jeszcze kilka lat temu specjaliści od PR musieli uzasadniać swoje istnienie. Czy sytuacja zmieniła się od tego czasu?
Tak, zmieniła się. Wzrasta świadomość znaczenia działań PR w przedsiębiorstwach i wśród menedżerów. Co ciekawe, bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się public relations wśród polityków. Jest to zresztą zainteresowanie uzasadnione. Politycy zdali sobie sprawę, jak dużą rolę odgrywa wizerunek i jak z dnia na dzień można zmienić wizerunek polityka czy danej opcji politycznej. Kolejny aspekt, który świadczy o zmianach, to wzrost zaangażowania firm w kampanie PR-owe. Robi się ich coraz więcej, robi się je świadomie, choć przecież nie ma bezpośredniego przełożenia kampanii na zysk. Jednak menedżerowie doskonale wiedzą, że właśnie kontakty interpersonalne, kampanie, które przedstawią w dobrym świetle daną firmę lub realizowane przez nią projekty, mogą wpłynąć na pozyskanie partnerów czy kontraktów.
Kolejna sprawa, która cieszy, to fakt, że świadomość wykorzystania narzędzi PR wzrasta również w małych i średnich firmach. Dostrzegam to szczególnie na Podkarpaciu, gdzie przeważają właśnie te małe i średnie przedsiębiorstwa. Duże są już dawno uświadomione, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast coraz częściej w małych i średnich firmach zatrudnia się specjalistów do spraw kształtowania wizerunku, czy też rzeczników prasowych.
Następna rzecz: poprzez większą świadomość wzrasta pojemność rynku public relations. Zwiększa się rozmiar potencjalnej klienteli agencji PR. Liczba tych klientów rośnie i, co istotne, rosną ich budżety przeznaczone na działania PR. I jeszcze jedna sprawa, być może niepokojąca. Nadal istnieje ogromna liczba agencyjek bądź pseudoagencji PR, jednoosobowych działalności gospodarczych, o których nie można tak do końca powiedzieć, że są agencjami PR, choć tak się tytułują.