W mediach pojęcie lobbingu pojawia się najczęściej w wiadomościach ze świata gospodarki i biznesu. Wciąż używa się go w kontekście podejrzanych interesów, afer i korupcji, ale zdecydowanie rzadziej niż jeszcze kilka lat temu. Czy to sam lobbing się zmienia, czy po prostu uczymy się właściwie używać tego słowa?
Dla mnie słowo lobbing ma bardzo szerokie znaczenie. Rzeczywiście jeszcze do niedawna kojarzyło się źle – głównie dlatego, że w polskim lobbingu nie zostały wprowadzone żadne zasady. W Stanach Zjednoczonych pobiera się pieniądze za skojarzenie dwóch osób lub instytucji, które mogą sobie wzajemnie pomóc, bądź też za skontaktowanie z osobą, która może mieć na coś wpływ. Wszędzie na świecie to słowo nie jest związane wyłącznie z polityką, jednak my wciąż kojarzymy je niezwykle politycznie. Niedawno wprowadzona ustawa o lobbingu także uwzględnia tylko jeden jego rodzaj.
Natomiast ja przekładam lobbing również na działania stricte PR-owe: w public relations ma on niezwykle szerokie znaczenie. Może to być na przykład lobbing związany z tym, że chcemy w dość kontrowersyjnym miejscu w mieście wybudować ulicę. Potrzebne jest nam wtedy jakieś uzasadnienie dla takiego przedsięwzięcia. Więc samo słowo lobbing zostało w Polsce dość niefortunnie wykreowane, podobnie jak pojęcie „czarny PR”, które tak naprawdę w naszej branży nie istnieje.
Zachęcamy do lektury
tego interesującego wywiadu!
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do niego oraz4915 innych artykułów, newslettera
Podobał Ci się wywiad?Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy mocną kawą. |