Sugestywna twarz goryla, brak kierowców w ciężarówkach jadących po pasie startowym, niezrozumiałe hasło reklamowe. Te elementy, jak pokazują neurobadania, mogą zaważyć na sukcesie lub porażce kampanii reklamowych kosztujących miliony. Granica jest cienka.Jesień 2007 roku. Szefowie marketingu producenta słodyczy Cadbury mają co świętować. Właśnie trwa kampania z siedzącym nieruchomo gorylem w roli głównej (tak naprawdę jest to aktor Garon Michael w niezmiernie kosztownym i realistycznym, uszytym na miarę kostiumie).
W spocie falujące nozdrza i przymknięte oczy zwierzęcia zdradzają narastanie silnych emocji, które ujście znajdują w zaskakującym popisie gry na perkusji, do wtóru słynnego przeboju „In the Air Tonight” Phila Collinsa.
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.
Podobał Ci się artykuł?
Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy, stawiając dużą czarną.