Koszmarna, niesmaczna, nieetyczna, ale też błyskotliwa i odważna – tak różne epitety pojawiają się w komentarzach do nowej reklamy Nike. Dlaczego? Bo wystąpił w niej Tiger Woods – upadły idol Ameryki. Każdy ma prawo do powrotu, każdy ma prawo do rehabilitacji. Byle nie za szybko.
Trzydzieści sekund czarno-białego filmu z Tigerem podzieliło amerykańską opinię publiczną. Sam golfista nie mówi w spocie ani słowa, co zresztą czyni reklamę jeszcze bardziej kontrowersyjną. Ale od początku.
Wydawało się, że Tiger Woods był dla Nike inwestycją bez ryzyka
Był przystojny, piekielnie utalentowany, ale i pracowity. Nie uprawiał niebezpiecznego sportu, w którym mógłby nagle złamać nogę lub brutalnie sfaulować rywala i stracić sympatię kibiców.
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.