„Nie jestem biegaczem. Nie znoszę omijać psich kup ani sapać jak ciężarny mors. Jak ktokolwiek może być od tego uzależniony? Bieganie jest do kitu!” Czy przyciężkawy, daleki od ideału facet może w ten sposób reklamować znaną na całym świecie i promującą zdrowy tryb życia firmę produkującą buty do biegania? Czemu nie? Skoro ta strategia udała się Dove, dlaczego nie miałaby udać się Nike?Obecnie możesz przeczytać
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.