Komunikacja obrazkowa zaczyna przeważać nad kulturą pisma. W efekcie młodzież zatraci umiejętności posługiwania się językiem pisanym – takie oceny sytuacji często formułują media, ale i poważni badacze. Z drugiej strony wiemy, że od początku świata każde starsze pokolenie było pewne, że to młodsze będzie głupsze i nie poradzi sobie w życiu. Czy punktem wyjścia waszego badania był pewien przewrotny sprzeciw wobec takich opinii? Czy jednak konkretna obserwacja przecząca stereotypom o komunikowaniu się młodych?
Wyszliśmy z obu stron. Nie da się zaprzeczyć, że komunikacja obrazkowa nabiera coraz większego znaczenia. To nie tylko emoji, ale też gify czy memy. W 2015 roku wydarzyły się dwie rzeczy ważne z tego punktu widzenia. Po pierwsze, prestiżowy słownik Oxford jako słowo roku wybrał piktogram – płaczącą ze śmiechu emotkę.
W Wielkiej Brytanii pojawiło się także badanie, w którym postawiono tezę, że emoji to najszybciej rozwijający się język na Wyspach. Autorzy powołują się na dane, z których wynika, że osiem na dziesięć osób ma posługiwać się nim w swojej komunikacji, a aż 72% młodych twierdzi, że łatwiej im przekazywać uczucia przez emoji niż za pomocą normalnego języka i pomaga im to w interakcji z innymi.
Z drugiej strony faktycznie mówi się o ogłupianiu, o tym, że to taki bezmózgi wręcz język – bo w tej debacie naprawdę padają ostre słowa…