Pierwszy był PiS. Swą telewizyjną kampanię przed wyborami w 2005 r. rozpoczął z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, powodując nawet w środowisku ekspertów debatę nad dopuszczalnością prowadzenia agitacji wyborczej poza ściśle określonymi przez ordynację czasowymi ramami kampanii. Teraz PO atakuje konkurentów swym spotem już przed połową kadencji parlamentu. I choć nie jest to reklama wyborcza, jej bezpośredniość i agresywność przypomina okres najgorętszej końcówki kampanii.Obecnie możesz przeczytać
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.
Podobał Ci się artykuł?Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy, stawiając dużą czarną. |