
Co mogą dać nam badania etnograficzne dotyczące młodego konsumenta w Internecie, czego nie zapewnią klasyczne badania?

Przede wszystkim wiedzę o rzeczywistych, a nie tylko deklaratywnych zachowaniach konsumentów. Przykładem może być badanie nastolatków ze średnich miast, które sprawdzało, jak korzystają oni z wyszukiwarek internetowych.
Zgodnie z powszechną opinią Internet Explorer czy Firefox nie mają dla przedstawicieli tej grupy wiekowej żadnych tajemnic. Okazało się jednak, że istnieje pod tym względem duże zróżnicowanie w zależności od płci. Dziewczynki między dwunastym a czternastym rokiem życia nie potrafią np. zapisywać adresów ciekawych stron w zakładkach – ręcznie wpisują całe adresy na karteczki.
Takie niuanse pozwalają rozpoznać wzorce zachowań i przewidzieć, jak przełożą się one na rynkowe powodzenie określonych produktów. Wiedząc, że jednym z podstawowych narzędzi używanych przez nastolatków jest komunikator Gadu-Gadu (jak sami mówią – drugie obok ksero udogodnienie, bez którego nie przetrwaliby szkoły), można było przewidzieć, że także iPhone zdobędzie ich uznanie.
Choć produkt Apple ma wady, podstawą jest to, że obsługuje się go w sposób intuicyjny. SMS-y pisze się w nim podobnie jak w komunikatorach (tzn. cała korespondencja jest widoczna), jest dużo kolorowych ikonek.
Co więcej, iPhone wpłynął m.in. na zmianę oczekiwań użytkowników wobec produktów elektronicznych. Wielokrotnie obserwujemy, jak pięciolatki, których rodzice korzystają z iPhone’a, próbują „przewijać” treści na ekranie telewizora w taki sam dotykowy sposób, w jaki można to robić w iPhonie.