Wszystko zaczęło się od osła. Konkretnie od osła Srebrzynka, bohatera książki J.J. Ramóna „Srebrzynek i ja”, którego postać została uwieczniona na samochodzie przyjaciela Tima Robertsa, mieszkańca San Francisco. Gdziekolwiek się pojawił, samochód wywoływał radosne piski dzieci, zainteresowanie dorosłych oraz bywał przyczyną tamowania ruchu ulicznego. Wtedy Robertsowi wpadł do głowy pomysł na własny biznes połączony z przyjemnością: ozdabianie samochodów wzorami na zamówienie. W ten sposób, jak sam to określa, „ziarno infekcji zostało zasiane”.

Wszelkie formy marketingu zaangażowanego w sprawy społeczne, znanego pod obszernym pojęciem CSR, odbierane są jako coś bardzo wartościowego, bardzo miłego i... średnio opłacalnego. Niemniej, jeśli działalność społeczna okaże się skuteczna, zaangażowane w nią marki lub firmy mogą zyskać wśród potencjalnych klientów pozytywny wizerunek filantropów, którego nie wypracowałyby drogą komercyjnej reklamy. Warunkiem powodzenia jest oczywiście sprawnie obmyślona strategia. Kalifornijska witryna „Plus 3 Network” łączy marketing relacji z hasłem „w zdrowym ciele zdrowy duch” i na dodatek daje swym użytkownikom poczucie uczestnictwa w walce o szczytne cele. Jak? Zamieniając uprawianie sportu w akcję charytatywną.

Wygląda na to, że nowoczesne technologie już na dobre zadomowiły się w sektorze gastronomicznym: następca interaktywnego baru wina w restauracji Adour i ekranów dotykowych w barach szybkiej obsługi uWink nie dał na siebie długo czekać. W londyńskiej sieci restauracji Inamo potrawę zamawiamy jednym muśnięciem dłoni, a „obrusy” stolików zmieniamy w mgnieniu oka niczym skórki w Winampie.