O visual merchandisingu

To zabawne, że nikt nie wie, czym jest visual merchandising, ale wszyscy o nim rozmawiają. Dla mnie jest to część procesu sprzedaży – nie sposób przecież oddzielić sposobu, w jaki towar jest sprzedawany, od charakteru samego sklepu. Sama barwa i tekstura ścian wpływa na odbiór produktu, a najważniejsze jest światło. Jeśli chodzi o ekspozycję towarów, ogólnie rzecz ujmując – mniej znaczy więcej. Zabierzcie rzeczy z głównej przestrzeni sklepowej na zaplecze. Mieszajcie produkty ile tylko się da. Zestawiajcie towary związane ze sobą tematycznie – jeśli sprzedajesz zasłony prysznicowe, dodaj do tego ręczniki, świece i tym podobne akcesoria.
Obowiązuje jedna prosta zasada – im bardziej ekskluzywny towar, tym mniej jest go w sklepie. Im bardziej zwyczajny, tym jest go więcej. Niektórzy potrafią zrobić z tej reguły dobry użytek i wizyta w ich sklepach (takich jak np. Apple) wzmacnia w klientach wrażenie, że kupują coś naprawdę dobrego. Klient wchodzący do sklepu powinien poczuć się jak odkrywca. Trzeba tak nim pokierować, aby wyszedł ze sklepu nie tylko z kompletem zakupów z własnej listy, ale również z rzeczą, której kupna wcale nie planował.