
Czy po przejściu do 4Fun Media patrzysz inaczej na polską reklamę? Zmieniła ci się perspektywa?

Widzę coraz wyraźniej, że na rynku lokalnym sieciowość nie jest jakąś wielką zaletą. Reklamodawcy przychodzą do ludzi, którzy charakteryzują się jakimś kapitałem społecznym, rozpoznawalnością, którzy są osobowościami. O tym świadczy sukces takich agencji jak PZL, Grandes Kochonos czy DDB. W nich ciągle te osobowości świata reklamy są.
Idąc do takiej agencji, wiesz, z kim będziesz pracował. Wiesz, jakie możesz mieć wobec tej osoby wymagania i oczekiwania. Im bardziej te struktury stają się anonimowe, im bardziej stawia się na budowanie jakiejś tam marki agencyjnej, nie uzależnionej w żadnym stopniu od danej osobowości, tym trudniej spodziewać się czegoś wielkiego. Poza dobrze zaplanowanym procesem.