
Dlaczego zainteresowała się pani wykorzystaniem etnografii i antropologii w badaniach marketingowych?

Przez siedem lat pracowałam jako strateg w sieciowych agencjach. Sięgnięcie po etnografię było wynikiem frustracji związanej z badaniami, które otrzymywałam i na podstawie których miałam opracowywać strategie. W większości były to badania bardzo do siebie podobne, dawały wciąż takie same informacje, były bardzo mało inspirujące, często po prostu banalne. A na podstawie banalnych badań trudno jest stworzyć wyjątkową strategię.
Dlatego we wszystkich agencjach, w jakich pracowałam, robiliśmy dodatkowo przynajmniej sondy uliczne czy wywiady z konsumentami w domach, aby być choć trochę bliżej ludzi, dla których tworzymy. W pewnym momencie postanowiłam zająć się tym poważniej. Zaczęłam dużo czytać na temat antropologii i jej wykorzystania w marketingu, znalazłam kilku antropologów na świecie, których zapytałam, jak to wygląda w ich krajach i którzy do dziś pomagają mi w trudnych przypadkach.
Postanowiłam odejść z agencji i zająć się tylko badaniami. Na razie jesteśmy jedyną firmą, która specjalizuje się w tego typu badaniach. Robimy tylko i wyłącznie badania etnograficzne.