Dzisiaj każdy może wrzucić filmik na YouTube czy zdobyć rzeszę czytelników, prowadząc blog. Co jest istotą rewolucji, jeśli chodzi o treść tworzoną przez użytkowników w Internecie?
Najkrócej mówiąc – zmiana w szybkości i sposobie dystrybucji informacji. Jest ona szczególnie widoczna w sytuacjach kryzysowych, kiedy aktywizują się duże rzesze konsumentów mediów. W czasie zamachów terrorystycznych w Madrycie i Londynie ludzie z kamerami i aparatami w telefonach komórkowych dostarczali relacje szybciej niż profesjonalni reporterzy, a jednocześnie dokonywali tego w znacznie szerszym ujęciu.
To, czego dzisiaj jesteśmy świadkami, to masowy dostęp do narzędzi produkcji treści. Skala zmian nasuwa skojarzenie z rewolucją, jaka zaszła po upowszechnieniu się w Europie techniki druku. W relatywnie krótkim czasie dostęp do wiedzy za pośrednictwem słowa drukowanego przestał być domeną bogatych elit i stał się udziałem szerszych grup społecznych. Tak jak wówczas jedyną barierą dostępu do edukacji była umiejętność czytania i pisania, tak dzisiaj jest nią dostęp do Internetu czy posiadanie telefonu komórkowego.
Odnosząc to do naszych czasów, można zauważyć, że przez długi okres możliwość publikacji treści była zarezerwowana dla podmiotów instytucjonalnych, które dysponowały zasobami potrzebnymi do wydawania książek, prowadzenia gazet, radia czy telewizji.
Możliwość wyrażania opinii, choć zagwarantowana prawnie, w praktyce miała małe szanse na realizację. Głos jednostki rzadko kiedy docierał do większej liczby odbiorców. Aby uzyskać możliwość przekazania swoich poglądów, należało zainteresować nimi media, a następnie uzyskać ich akceptację. Stanowiło to pewien filtr, przez który przedostawał się niewielki odsetek informacji.
Zachęcamy do lektury
tego interesującego wywiadu!
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do niego oraz4915 innych artykułów, newslettera
Podobał Ci się wywiad?Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy mocną kawą. |