
Rozmawiamy w kontekście książki „Sapiens na zakupach”. Do kogo jest ona tak naprawdę skierowana? Do konsumentów czy marketerów?

Rozpocząłem ją oczywiście z intencją napisania dla marketerów i marketerek. Przypuszczam, że z taką intencją zamówił ją u mnie wydawca, bo zakładał, że profesjonalnemu odbiorcy będzie łatwiej ją sprzedać. W trakcie pisania zauważyłem, że piszę chyba dla jednych i drugich. Przede wszystkim jednak dla konsumentów i dla wszystkich innych sapiens, którzy są na zakupach i chcieliby lepiej zrozumieć swoje motywacje, oceny, wybory i błędy. To publikacja, po którą może sięgnąć każdy – choć takie stwierdzenie jest niebezpieczne dla samego marketingu mojej książki.
Mądry marketer i marketerka wyciągną dla siebie to, co może im się przydać w pracy. Z kolei mądry i otwarty na świat i wiedzę konsument i konsumentka zobaczą i wezmą dla siebie to, co mogą wziąć, żeby lepiej wybierać i oceniać.