Przeczytawszy niedawno w Marketingu przy Kawie opis kampanii „Kobiecy sekret”, nie mogłem uwierzyć, że to ta sama kampania, której rozwój śledziłem z racji zawodowych zainteresowań. Bez wątpienia kampania była kreatywna, ale jak wiadomo – w marketingu chodzi o efekty działań. Pozwoliłem sobie przeanalizować podane przez autorów akcji liczby i wyciągnąć nieco głębsze wnioski.