Mikołaj Kołyszko
Miaucząca gałąź marketingu
Stroją dziwne miny, czają się, psocą, bawią się, czasem niszczą wszystko dookoła, a jednocześnie są symbolem słodyczy i ciepła domowego. Najciekawsze jest to, że nawet jeśli niektórzy ludzie za nimi nie przepadają – i tak chętnie oglądają je w akcji. Ich mrukliwy potencjał już niejednokrotnie wykorzystywano w reklamie. Prezentujemy zbiór reklam z kotami w rolach głównych. Swoisty catvertising, którego potencjał pozostaje jeszcze w dużej mierze niewykorzystany.