Maciej Ślużyński
Walka bez walki, czyli mówmy też o zerach
Dla mojego pokolenia kultowym filmem było „Wejście smoka” z Bruce’em Lee. Jest tam doskonała scena, kiedy zadziorny karateka namawia naszego bohatera na pojedynek jeszcze przed rozpoczęciem turnieju, chcąc zapoznać się z jego stylem, który Lee nazywa „walką bez walki”. Bruce pozornie się zgadza, ale proponuje odbycie walki na jednej z mijanych właśnie wysepek...