Ewelina Siwek
Czysta radość brudzenia
Do niedawna w poczekalni kolejowego dworca centralnego w Sztokholmie podróżni mogli obserwować dużą, szklaną kabinę. Panoszył się w niej robot, który nie gotował i nie sprzątał, lecz wytrwale plamił i brudził. Ketchup, czekoladowy sos i dżem pysznie prezentowały się na śnieżnobiałych koszulach krążących na wieszakach wokół mechanicznego snajpera. Ale tylko przez moment: ustrzelone plamiącą strugą rzeczy lądowały zaraz w ustawionych obok pralkach, by swoją niezawodną moc mógł wykazać na nich Ariel Actilift.