Reklama porównawcza – why so serious?Reklama porównawcza – why so serious?Reklama porównawcza – why so serious?Reklama porównawcza – why so serious?
Reklamie dobrze robi i odrobina humoru, i drapieżności (fot. Chris Boswell/Fotolia)

Reklama porównawcza – why so serious?

Reklama porównawcza – why so serious?
Tomasz Kordowski

Tomasz Kordowski

-

, Alert Media Communications

Tomasz Kordowski

Tomasz Kordowski

Alert Media Communications

Wnioski sądowe o zablokowanie reklamy porównawczej to w Polsce niemalże norma. Ostatnio dość głośno było o przepychankach pomiędzy Plusem i Orange. Z kolei w ubiegłym roku sporym echem odbiła się sprawa zestawiania cen w sklepach Tesco z cenami konkurentów tej sieci. Ale czy zawsze reklama porównawcza musi być na serio?

Reklama porównawcza nad Wisłą jest nadal stosunkowo rzadko wykorzystywaną formą promocji. I nic w tym dziwnego, skoro wiele kampanii od razu spotyka się z ostrą reakcją ze strony porównywanych konkurentów.
Dobre obyczaje
Kwestie reklamy porównawczej reguluje w naszym kraju Ustawa z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. W myśl tej regulacji „Reklama umożliwiająca bezpośrednio lub pośrednio rozpoznanie konkurenta albo towarów lub usług oferowanych przez konkurenta, zwana dalej »reklamą porównawczą«, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami”.

Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie

Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do

4915 artykułów, newslettera

oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.

Masz już konto? Zaloguj się

Rejestracja