Zupełnie tego nie rozumiem: dlaczego mam płacić agencji za coś, czego być może nie kupię? Nawet kot w worku to przynajmniej kot, a jaką mam gwarancję, że w worku nie dostanę psa? To tak, jakbym płacił fryzjerowi za pokazanie mi zdjęcia z fryzurą, albo malarzowi za kiepski pomysł na pomalowanie mojego mieszkania. Tak rozumują firmy ogłaszające przetargi na kampanie reklamowe. Słusznie?Obecnie możesz przeczytać
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.
Podobał Ci się artykuł?Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy, stawiając dużą czarną. |