Piwna rewolucja: rzemieślnicy kontra koncernyPiwna rewolucja: rzemieślnicy kontra koncernyPiwna rewolucja: rzemieślnicy kontra koncernyPiwna rewolucja: rzemieślnicy kontra koncerny
To rewolucja, która trwa (fot. Pixabay)

Piwna rewolucja: rzemieślnicy kontra koncerny

Piwna rewolucja: rzemieślnicy kontra koncerny
Jakub Müller

Jakub Müller

-

redaktor, Marketing przy Kawie

Jakub Müller

Jakub Müller

redaktor
Marketing przy Kawie

W branży marketingowej działa od 2005 roku. Autor kilkuset artykułów, felietonów, analiz i wywiadów w mediach internetowych i drukowanych. Współtwórca strategii marketingowych i prelegent na konferencjach branżowych. Wykładowca studiów podyplomowych z zakresu mediów i CSR-u.

Patrząc na statystyki, można powiedzieć, że Polacy kupują przede wszystkim piwo z wielkich koncernów. Oddolnie trwa jednak piwna rewolucja robiona przez małe, niszowe browary. O tym, jak dokładniej przebiega ten proces, rozmawiali uczestnicy spotkania Komu Komunikacja, które poświęcone było rynkowi browarniczemu.

– Warzyliśmy dwa tysiące litrów piwa miesięcznie. Przez rok tyle, ile Żywiec warzy w jedną warkę – tak Tomasz Rogaczewski opisywał początek działalności browaru Pracownia Piwa. Warka to miara oznaczająca porcję piwa uzyskanego z jednego warzenia. Liczba warek ugotowanych w ciągu doby lub całego roku określa zdolność produkcyjną danego browaru.

Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie

Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do

4915 artykułów, newslettera

oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.

Masz już konto? Zaloguj się

Rejestracja