O psach, co nie jadają kiełbasy, czyli wielki boom na rynku zoologicznymO psach, co nie jadają kiełbasy, czyli wielki boom na rynku zoologicznymO psach, co nie jadają kiełbasy, czyli wielki boom na rynku zoologicznymO psach, co nie jadają kiełbasy, czyli wielki boom na rynku zoologicznym
Detaliści już szykują szerszą ofertę karmy (fot. Pixabay)

O psach, co nie jadają kiełbasy, czyli wielki boom na rynku zoologicznym

O psach, co nie jadają kiełbasy, czyli wielki boom na rynku zoologicznym
Bartosz Gostkowski

Bartosz Gostkowski

-

strategy director, HiBrands

Bartosz Gostkowski

Bartosz Gostkowski

strategy director
HiBrands

Od lat uprawia strategię w różnych marketingowych kontekstach. Obecnie zajmuje się przede wszystkim brandingiem, package designem i tworzeniem marek. Lubi zbierać dane, łączyć je w sensowną całość, a potem opowiadać na ten temat historie.

Polacy kochają zwierzęta. Prawie połowa z nas dzieli dom z co najmniej jednym zwierzakiem. To prawie siedem milionów psów, kotów, rybek, szynszyli itp. Pod tym względem plasujemy się w czubie europejskiej elity. Z dynamiki trendu wynika, że szybko się to nie zmieni. Zmienia się za to sposób, w jaki traktujemy naszych milusińskich.

Dwa megatrendy konsumenckie, które kształtują rynek produktów dla zwierząt
Po pierwsze, baczniej zwracamy uwagę na potrzeby naszych domowych podopiecznych. Jeszcze niecałe pokolenie temu dla każdego właściciela psa i kota było oczywiste, że dieta jego ulubieńca opiera się przede wszystkim na resztkach ze stołu. W psiej misce lądowała breja z pozostałości szkolnych kanapek, zupy pomidorowej oraz ryżu, pośrodku której dumnie wznosiła się wygotowana kość z rosołu.

Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie

Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do

4915 artykułów, newslettera

oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.

Masz już konto? Zaloguj się

Rejestracja