Nie ma demokracji bez promocjiNie ma demokracji bez promocjiNie ma demokracji bez promocjiNie ma demokracji bez promocji

Nie ma demokracji bez promocji

Nie ma demokracji bez promocji
Marcin Gazda

Marcin Gazda

-

Marcin Gazda

Marcin Gazda

Do wyborów chodzimy coraz mniej chętnie. W obecnych czasach coraz częściej potrzebujemy zachęty, aby podjąć jakąkolwiek społeczną inicjatywę. W Polsce jeszcze nikt się za to systematycznie nie zabrał, choć sezon wyborczy zbliża się wielkimi krokami. Spójrzmy więc na Bułgarię, jak ona poradziła sobie z tym problemem.

Według sondaży chęć udziału w czerwcowych wyborach parlamentarnych w Bułgarii wyraziło około 60% uprawnionych do głosowania. Rząd premiera Symeona Sakskoburggotskiego uznał, że to niezadowalająca frekwencja. Postanowiono więc przyciągnąć Bułgarów do urn w nietypowy sposób.

Minister administracji państwowej Dymityr Kałczew ogłosił, że każdy z głosujących będzie miał szansę na otrzymanie atrakcyjnej nagrody rzeczowej.

Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie

Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do

4915 artykułów, newslettera

oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.

Masz już konto? Zaloguj się

Rejestracja