Mechanizm psychologiczny zwany schematem dziecięcości powoduje, że umieszczając małe dzieci w reklamach produktów niezwiązanych z nimi, przenosimy pozytywne, ciepłe emocje z maluchów na markę. O tym wszystkim branża wie bardzo dobrze od dawna, dlatego bloki reklamowe roją się od mniej lub bardziej słodkich spotów z maluchami.
Sytuacja przypomina nieco tę z seksem – niby mamy przesyt erotyki w reklamie, ale umiejętnie i oryginalnie użyta nagość wciąż może być strzałem w dziesiątkę.