Kampania samorządowa już za nami. Wbrew powszechnym oczekiwaniom przebiegła w miarę spokojnie, bez spodziewanej „walki na noże” między głównymi konkurentami. Była to też kolejna kampania – po ubiegłorocznych: prezydenckiej i parlamentarnej – w której znaczącą rolę odegrał Internet jako potężne narzędzie marketingowe w rękach największych graczy na scenie politycznej. Jak się jednak okazało, nie tylko im Sieć zapewniła całkiem niezłą, a praktycznie darmową kampanię. Dobrodziejstw internetowej popularności w pewnym stopniu doświadczył także skromny, ale mocno charakterystyczny pretendent do urzędu prezydenta Białegostoku.Obecnie możesz przeczytać
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.
Podobał Ci się artykuł?Wesprzyj naszych redaktorów i dziennikarzy, stawiając dużą czarną. |